W uzupełnieniu wspomnień Pani Barbary Wolff, o których pisaliśmy we środę, warto zwrócić jeszcze uwagę na dwie sprawy: Pani Barbara podkreślała, że było jej bardzo trudno żyć bez ojca. Zazdrościła dzieciom, które miały ojców. Przychodziła do Fortu III w Pomiechówku jeszcze w kolejnych latach po ekshumacji z kwietnia 1945 r. W drodze ze szkoły szła na symboliczny cmentarz na Forcie, na którym byli pochowani ci, których nikt nie rozpoznał i nie zabrał do rodzinnych grobów. Potem wszystkich ekshumowanych przeniesiono do zbiorowej mogiły na cmentarzu w Pomiechowie. Wspomniała też, że jej mama pomimo, tego że rozpoznała ciało męża podczas ekshumacji, poszukiwała go dalej przez PCK. Miała nadzieję, że jednak przeżył, że się pomyliła… Nigdy nie wyszła ponownie za mąż.
Na zdjęciu Pani Barbara Wolff z Panią Dorotą Grzechocińską z IPN.