„(…) Przewodnikiem był były wojskowy, robiliśmy zdjęcia w różnych pomieszczeniach. W tym ostatnim, czyli w komorze gdzie rozbierali się skazańcy, kilku z nas także zrobiło zdjęcia. Okien tam nie ma, a są tylko stalowe, ciężkie drzwi, na końcu tak samo ciężka, okuta, metalowa okiennica, lub coś podobnego, gdzie stoi znicz palący się za dusze osób, które przeszły to piekło.
Ostatnim, który pozostał w długim, zimnym i ciemnym pomieszczeniu był mój kolega chor. Jerzy L. Przewodnik miał zamknąć bramę, ale kilka osób krzyknęło, że jeszcze został tam Jurek!
Jurek został sam, rozejrzał się, widział tylko palący się znicz, pomyślał, że zrobi tutaj ostatnie zdjęcie ze zwiedzania Fortu III. Nie spojrzał w ekran telefonu, tylko nastawił obiektyw w stronę znicza i okutej "okiennicy", później drugie zdjęcie wychodzącego daleko przed nim innego kolegi.
Gdy wyszedł spojrzał w ekran razem z kilkoma kolegami i przewodnikiem. Na karku zjeżyły im się włosy, a przewodnik przyznał, że nie widział takiego czegoś jak długo oprowadza tam zwiedzających. To zdjęcie trafiło także do niego i zapewne pojawi się w którymś z folderów dotyczących Fort III Pomiechówek
(…)
Kilkanaście osób robiło tam zdjęcia, tego samego miejsca, u żadnej nie ma takiego czegoś! Może dlatego, że robiły zdjęcia jak było nas tam więcej, a Jurek zrobił je jako ostatni i będąc w podziemiach samemu...
Jak wyjaśnić to, że w miejscu martyrologii tylu ludzi, w miejscu gdzie ostatni raz oddychali i chodzili, komuś kto robi zdjęcie wychodzi na nim postać, a nawet dwie, które nie są nikim żywym i nie są odbiciem robiącego to zdjęcie?!
Nie wszystko potrafi wyjaśnić nauka,
nie wszystko jest nam znane...
Ja wiem co widziałem na zdjęciu i inni, którzy tam byli także.”