Trzeba o nim mówić

To był wzruszający poranek. Skontaktowała się z nami pani Katarzyna Tyburzec, wnuczka więźnia Fortu III w Pomiechówku - Wincentego Woźnickiego. Wczoraj wraz z siostrą trafiła na stronę internetową Fundacji i znalazła informacje o swoim dziadku. Szukała ich całe życie. Nie kryła wzruszenia. Postać dziadka owiana była tajemnicą i dziwnymi, niejasnymi zarzutami. Sprawiły one, że córka pana Wincentego nigdy nie chciała mówić o ojcu i nie zachowały się po nim żadne dokumenty. Z naszej Bazy Więźniów pani Katarzyna dowiedziała się, że dziadek nie był w bandzie, ale był w grupie bojowej Kedywu, nie należał do UPA, ale do Armii Krajowej (ps. Bończuk), nie zaginął w zawierusze wojennej, ale skazany został przez Niemców na śmierć i zginął w Forcie III w Pomiechówku. Zginął za udział w akcji bojowej, podczas której wykonany został wyrok śmierci na konfidencie gestapo (Bielsk, pow. Płock). Nie tylko można o nim mówić, ale trzeba o nim mówić.

Zdjęcie sygnalityczne pana Wincentego zrobione przez gestapo kilka dni po aresztowaniu – z zasobów IPN