Niemiecki kolonista, żołnierz AK i ofiara Fortu

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że z przyczyn zdrowotnych nie przyjedzie na sobotnią Konferencję Pan Bogdan Bomert. Zależało nam na przyjeździe Pana Bogdana, bo był pierwszą osobą, której pomogliśmy ustalić miejsce śmierci ojca. Ojciec Pana Bogdana – Adam Bomert był kolonistą niemieckim, ewangelikiem, zamieszkałym wraz z rodziną w Gralewie koło Płońska. W czasie wojny prowadził sklep kolonialny. Pomagał polskim sąsiadom – wielu z nich (więcej niż potrzebował) zatrudniał w sklepie, aby ocalić od wywózki na roboty. Były podstawy do stwierdzenia, że pomagał partyzantom a nawet należał do AK. W 1944 r. został aresztowany przez gestapo a jego żona wysłana do obozu koncentracyjnego.

Pan Bogdan prawie 2 lata temu napisał do nas maila, z pytaniem czy nie mamy jakiś informacji o jego ojcu, bo wie, że był katowany i szczuty psami gdzieś w piwnicach gestapowskich w Nowym Dworze Mazowieckim lub Pomiechówku. Poprosiliśmy Archiwum IPN o pomoc i okazało się, że zachowała się karta osobowa gestapo Adama Bomerta. Był żołnierzem AK pseudonim Bagnet i został zamordowany w Forcie III. Łatwo sobie wyobrazić jak wzruszająca była rozmowa z panem Bogdanem (mieszka w Niemczech), kiedy dowiedział się o miejscu śmierci swojego ojca. Potem przyjechał do Polski i pierwszy raz w życiu odwiedził z nami Fort. IPN uwiecznił to na kamerze filmowej. Losy Pana Adama Bomerta to materiał na książkę. Jego dwaj bracia byli wrogami nazistowskich Niemiec, dwaj służyli w Wehrmachcie i SS, on zaś był żołnierzem AK. Pan Bogdan powiedział nam, że wyszedł obronną ręką z kilku ciężkich chorób i zawsze zastanawiał się dlaczego Bóg pozwalał mu przeżyć. Zastanawiał się jaki ma w tym cel. Po wejściu na Fort już wiedział: miał odnaleźć miejsce śmierci swojego ojca. Panie Bogdanie, proszę wracać do zdrowia, miejsce śmierci znaleźliśmy – teraz czas odnaleźć prochy Pana Ojca. Na zdjęciu Pan Adam Bomert z żoną, córką i pracownikami sklepu.