Wczorajszy, piękny poranek spędziliśmy w przemiłym towarzystwie pań Magdaleny Gajkowskiej i Marty Sulkowskiej - wnuczki i prawnuczki Edwarda Gajkowskiego. Żoną Edwarda Gajkowskiego była Józefa z Lewandowskich – siostra Czesława, Franciszka i Teofili Lewandowskich, o których już pisaliśmy. Pan Edward po wybuchu II wojny światowej wrócił z żoną i dziećmi z Warszawy do rodzinnej miejscowości jego żony - Małej Wsi koło Bodzanowa. Był członkiem grupy bojowej, którą dowodził Franciszek Lewandowski. W kwietniu i maju 1943 r. dokonali co najmniej 6 akcji zbrojnych na kolaborujących z Niemcami folksdojczy i polskich policjantów oraz przeprowadzili kilka akcji sabotażowych. W kwietniu 1943 r. zaczął się ukrywać. Początkowo poszukiwany był przez Niemców w związku z opuszczeniem miejsca pracy w Stoczni Płockiej, potem już za działalność w ruchu oporu. Wiedział, że prawdopodobnie nie uniknie aresztowania. Zorganizował wzruszające, ostatnie spotkanie z żoną, na którym pożegnał się z nią i przekazał zegarek, który chciał aby kiedyś nosił ich syn. Został aresztowany w czerwcu 1943 r. Trafił do Fortu III w Pomiechówku. Po bestialskich przesłuchaniach został skazany na śmierć i stracony w egzekucji z 13 grudnia 1943 r., razem ze swoim szwagrem Franciszkiem Lewandowskim i 28 innymi członkami ruchu oporu.
Na zdjęciu jedyny portret Edwarda Gajkowskiego.