Fort III w Pomiechówku codziennie mijają tysiące ludzi. Tuż przy nim biegnie trasa szybkiego ruchu. Niewiele osób wie, że przejeżdża obok jednego z najbardziej tragicznych miejsc na Mazowszu. Jest to miejsce przesiąknięte historią i naznaczone cierpieniem tysięcy ludzi.
W poniższych publikacjach prezentujemy rys historyczny i walory militarne Fortu III w Pomiechówku, a pod nimi krótkie podsumowanie i uzupełnienie informacji.
Zbudowany został w latach 1883 - 1888, równolegle z pierwszymi dwoma fortami Twierdzy Modlin. Ma kształt trapezu i jest bardzo dobrze zachowany. Wyposażony jest standardowo w ceglane koszary szyjowe 17-komorowe, przykryte ziemią. Fort ma cztery dziedzińce wewnętrzne, przedzielone krytymi ziemią kazamatami. Na dziedzińcach znajduje się w sumie 5 zespołów kazamat ceglanych, wzmacnianych betonem (efekt modernizacji), całość jest osłonięta wałem. Fosę w szyi fortu chroni mur Carnota – jedyny zachowany w modlińskich fortach. Dostępu do szyi fortu i koszar broni połączona z murem kaponiera szyjowa. Przeciwskarpa głębokiej fosy jest betonowa na całej długości. W przeciwskarpie są dwie kaponiery barkowe i jedna czołowa z przelotnią. Na wale, w barkach Fortu znajdują się dwa betonowe tradytory.
Niemcy już w październiku 1939 r. dokonali podziału polskich ziem. Północną część Mazowsza wcielili do Rzeszy, tworząc tzw. Rejencję Ciechanowską. Teren ten miał być poddany akcji wysiedlania, celem stworzenia przestrzeni dla kolonistów niemieckich. Wypędzanie ludzi z terenu Rejencji Ciechanowskiej do Generalnego Gubernatorstwa zaczęło się już w grudniu 1939 r. Zanim wysiedleńcy trafiali do miejsca docelowego, byli przetrzymywani w zbiorczych obozach przejściowych. Jednym z nich był Fort III w Pomiechówku, do którego w ramach akcji przesiedleńczej w marcu 1941 r. trafili rolnicy z okolic Płońska i Sochocina (około 2500 ludzi) oraz na jeden dzień duchowieństwo z kościoła mariawickiego z Felicjanowa.
Tak rozpoczęły się najczarniejsze dni w historii Pomiechówka. Warunki, w jakich przebywali wysiedleńcy były bardzo złe. Ludzie leżeli całymi rodzinami na betonowej podłodze, w przepełnionych celach. Do ubrania mieli tylko to, co zabrali ze sobą. Na spakowanie się i załadowanie na ciężarówki Niemcy dali zaskoczonym rodzinom tylko kilka minut a i tak większość drobnych węzełków kazali zostawić przed wejściem na ciężarówki. Do jedzenia przesiedleńcy otrzymywali dwa razy dziennie po kawałku chleba a na obiad miskę rozwodnionej zupy. Wachmani traktowali więźniów w sposób bezwzględny i przedmiotowy. Rekrutowali się w znacznej części z okolicznych Volsksdeutschów, którzy z dumą nosili niemieckie mundury. Szczególnie źle traktowani byli przetrzymywani w celach Żydzi (separowani od innych więźniów). Wysiedleni z własnych gospodarstw rolnicy z rodzinami przebywali w Forcie do końca czerwca 1941 r. Część z nich przez kilka tygodni przebywała w obozie w Działdowie (AEL Soldau). Żydzi już stamtąd do Fortu nie wrócili. Większość mężczyzn Niemcy wywieźli na roboty przymusowe do Niemiec. Pozostali więźniowie – głównie kobiety i dzieci, zostali wypuszczeni z Fortu z zakazem powrotu do domu.
Od lipca 1941 r. w Niemcy zaczęli osadzać w Forcie wyłącznie Żydów. Celem tej akcji było zmniejszenie zagęszczenia ludności w gettach północnego Mazowsza.
W dniach 6 - 9 lipca 1941 r. do Fortu dotarła duża grupa Żydów z getta w Nowym Dworze Maz. (około 2000 osób), z Zakroczymia (107 osób) i Płońska (około 1200 osób). Przebywali w Forcie do dnia 14 sierpnia 1941 r. Pierwsze dni w Forcie III tak wspominał mieszkaniec Nowego Dworu Maz. - Abram Błaszka: Ruszyliśmy w kierunku Modlina (…), gdy skręciliśmy na most narwiany, każdy zdawał sobie sprawę, że prowadzą nas do fortów w Pomiechówku. I tak rzeczywiście było. Po godzinnym marszu byliśmy pod wrotami tego przeklętego fortu. Przy wejściu przeliczyli nas i zaprowadzili do wnętrza. Szturmista podzielił nas po celach po około 200 osób i rozkazał usiąść na asfalcie. W celach panowało milczenie (…) Każdego trapiła ta sama myśl: Co będzie dalej? Co zrobią z nami? Czy wyjdziemy stąd żywi?
Tragiczny los Żydów w Forcie III w Pomiechówku opisuje Archiwum Ringelbluma tom XIII. Ciemne, zimne i wilgotne cele, brak żywności i wody, masowe zabójstwa, kradzieże i gwałty. Taka była codzienność w Forcie.
Po sześciu tygodniach pod bramę Fortu podprowadzono ok. 200 podwód, aby wszystkich ocalałych więźniów wywieźć do Generalnego Gubernatorstwa. Na szosie prowadzącej z Nowego Dworu do Jabłonny, tuż przy granicy w Skierdach wozy zatrzymano i podpalono. Kazano nam iść w lewo. Kto miał siły, ten szedł, słabych spychano do ognia i strzelano do nich. Strażnicy krzyczeli: Precz do Warszawy jeść obierki, groch i zacierki. Ludzie całą noc włóczyli się po lasach i polach aż wreszcie dotarli do Ludwisina (dziś dzielnica Legionowa). Stamtąd udali się do getta do Warszawy. Tak zakończył się pobyt żydowskich więźniów w Pomiechówku.
Po usunięciu z Fortu III Żydów, Niemcy przeprowadzili na terenie obozu prace budowlane, przerabiając go na więzienie karno – śledcze. Tę funkcję pełnił aż do 30 lipca 1944 r. Przetrzymywano w nim uczestników zbrojnego podziemia, duchownych, rolników podejrzewanych o współpracę z partyzantami i zwykłych mieszkańców Mazowsza. Były więzień obozu Władysław Grylak tak wspominał to miejsce: Obóz w Pomiechówku mogę krótko określić jako jedną z największych katowni i najbardziej ohydne miejsce zbrodni jakie istniało podczas okupacji na terenie III Rzeszy i terenach zagarniętych przez wojska niemieckie. Stwierdzam to z całą odpowiedzialnością. Podczas okupacji przeszedłem aż przez 5 obozów hitlerowskich – Pomiechówek, Oświęcim, Mauthausen, obóz w Jugosławii i Neumark. Katownia w Pomiechówku pod każdym względem była najgorsza. W najbardziej zwyrodniały sposób faszyści niemieccy znęcali się nad więźniami. Więźniów mordowano masowo, bez jakichkolwiek podstaw, w sposób szczególnie wyrafinowany i zwyrodniały. W Pomiechówku było również najgorsze wyżywienie i najgorsze warunki sanitarne. Na tzw. „górce”, w prawej stronie czoła fortu zbudowano szubienicę. Niemcy jednorazowo wieszali na niej po 20 osób. Takie egzekucje były codziennością. Ludzie przetrzymywani byli w pomieszczeniach Fortu w ciemnościach, na betonie. Było tak ciasno, że w wielu celach ludzie leżeli na betonowej posadzce bokiem. Za posłanie służyła więźniom słoma, w której roiło się od wszy.
Największe masowe egzekucje opisane są w publikacji Pani Doroty Grzechocińskiej zamieszczonej powyżej.
Stosunek strażników i gestapowców wobec więźniów cechował się wyjątkowym okrucieństwem. Za zabicie kogokolwiek nie groziła im żadna kara. W skład załogi oprawców wchodzili lokalni volksdeutsche z pobliskich Gałach (Czesław Bross, Roman Bross, Edward Bross), Bronisławki (Józef Ciborowski), Stanisławowa (Helena Mudrow, Konstanty Mudrow, Grzegorz Mudrow) Nowego Modlina (Robert Heigel, Aleksander Repsch, Jerzy Scherfer).
Oprawcy wymyślali najróżniejsze tortury. Najczęściej stosowali tzw. „stójkę”. Polegała ona na związaniu w przegubie rąk, które więzień miał złożone na plecach. Następnie podciągano go, na wmurowanych w ścianę kółkach, do takiej wysokości, aby jego stopy nie dotykały ziemi. Do „kółek” przykuwano też więźniów w celu ich wycieńczenia i zmuszenia do składania zeznań. Stanisław Walicki, więziony od 17 listopada 1943 do 16 marca 1944 r. opowiadał: Widziałem jak czternastoletnią dziewczynkę przykuto do kółka w ścianie. (...) Widziałem, że stała ona czternaście dni, aż zmarła. Kółka te do dziś można zobaczyć. Są wmurowane w narożnikach pomieszczeń (dawniej zbiorowych cel) w głównym budynku koszar Fortu.
Dokładna ilość masowych egzekucji jaka miała miejsce w Forcie III w Pomiechówku jest niemożliwa do ustalenia. Niemcy starali się zatrzeć ślady zbrodni. Ostatnia masowa egzekucja miała miejsce 30 lipca 1944 r. Śmierć wówczas poniosło prawie 300 osób. Na przełomie sierpnia i września Fort znów stał się miejscem, w którym więziono Polaków. Tym, razem byli to młodzi mężczyźni, mieszkańcy okolic Warszawy. Trzymani w kazamatach do początków 1944 r., byli wykorzystywani do prac przy kopaniu umocnień oraz przy zacieraniu śladów zbrodni. W podziemnych korytarzach Fortu do naszych czasów zachował się napis mieszkańców Wołomina i Marek (dzielnica Struga) poświadczający te zdarzenia. W tym czasie w Forcie przebywało od 400 do 500 więźniów. Na przełomie grudnia 1944 r. i stycznia 1945 r. obóz został ewakuowany. Więźniów popędzono na zachód w kierunku Płońska i Płocka. Dalszy ich los jest nieznany. Prawdopodobnie zostali zamordowani.
Nie jesteśmy dziś w stanie określić dokładnej liczby zamordowanych w Forcie więźniów. Szacuje się, że przez Fort mogło przejść około 50 tysięcy ludzi, z czego śmierć w Pomiechówku poniosło kilka tysięcy. Ginęli Polacy i Żydzi, żołnierze AK, NSZ, Batalionów Chłopskich i Gwardii Ludowej, komuniści, ludowcy, narodowcy, inteligencja, księża i chłopi. Na wielu cmentarzach północnego Mazowsza znajdują się mogiły ofiar Fortu III w Pomiechówku. W samym Forcie III do dziś zachowały się dziesiątki napisów wyrytych na ścianach przez więźniów.
Pierwszym wójtem Pomiechówka po wyzwoleniu był Jerzy Kowalski. Jednym z jego najważniejszych celów było doprowadzenie do ekshumacji ofiar Fortu III. Wiązało się ono z ogromnymi oczekiwaniami społecznymi. Ekshumacja odbyła się na początku kwietnia 1945 roku (rozpoczęła się 10 kwietnia a prace trwały kilka dni). Poprzedziła ją Msza Święta odprawiona wśród tłumów ludzi zgromadzonych na terenie Fortu. Następnie wyłapani z okolic niemieccy koloniści (przeważnie starsi ludzie, nie mający nic wspólnego ze zbrodniami popełnionymi na Forcie) zaczęli odkopywać zbiorowe mogiły. Rodziny pomordowanych przybyłe z całego Mazowsza, rozpaczliwie szukały ciał swoich bliskich. Zidentyfikowane szczątki zostały zabrane i przeniesione na mazowieckie cmentarze, w tym na cmentarz parafialny w Pomiechowie. Nierozpoznanych pochowano w wielkiej mogile na placu na terenie Fortu. Wstrząsającą relację z ekshumacji grobu ofiar pomordowanych w dniu 30 lipca 1944 r. przekazała Helena Sarzycka: Byłam obecna przy czynnościach (...) Z dołu tego, wykopano 270 uprzednio zastrzelonych mężczyzn narodowości polskiej oraz 5 kobiet. Obok w mniejszym dole było zakopanych, zamordowanych przez hitlerowców 6 mężczyzn. Tych 6 mężczyzn miało na głowach założone worki i zawiązani byli drutem kolczastym. Tych sześciu mężczyzn to byli ci więźniowie, którzy według relacji naocznego świadka Gregorczyka, zmuszeni byli (...) zakopać do dużego dołu tych 275 więźniów. W obawie przed epidemią zaniechano ekshumacji pozostałych mogił, których naliczono wówczas sześć. Po zakończeniu ekshumacji, w kościele św. Anny odbyła się msza żałobna.
W dniu 14 listopada 1946 r. na terenie gminy Pomiechówek odbyła się kolejna ekshumacja – tym razem poległych nieznanych żołnierzy Wojska Polskiego z 1939 r. Przy tych czynnościach obecny był ówczesny wójt – Szczepan Orzechowski. Wszystkich ekshumowanych żołnierzy pochowano w zbiorowej mogile na pomiechowskim cmentarzu, tuż przed mogiłą ofiar Fortu III.
W dniach 18-19 czerwca 1948 r. odbyła się na terenie Fortu kolejna ekshumacja – tym razem zbiorowej mogiły więźniów ekshumowanych i pochowanych po ekshumacji z kwietnia 1945 r. Ekshumowano ponad 130 osób, których szczątki przeniesiono na cmentarz w Pomiechowie.
Jeszcze w dniu 13 listopada 1966 r. ekshumowano szczątki dwóch żołnierzy, na które natrafiono podczas prac budowalnych na terenie Fortu. Dalsze prace ekshumacyhne były już prowadzone przez IPN w latach 2018 - 2020.
W dniu 7 maja 1972 r. w Pomiechówku odbyła się sesja popularno-naukowa poświęcona zbrodniom niemieckim w Forcie III, pod nazwą „Pomiechówek oskarża”. Organizatorami sesji były Wojewódzki Komitet Wykonawczy PZPR, Okręgowa Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie oraz Powiatowy Komitet Frontu Jedności Narodu w Nowym Dworze. W dniu 24 września 1972 r. na placu przed szkołą w Pomiechówku odsłonięty został pomnik ku czci więźniów Pomiechówka. Na nim widnieje napis: Hołd i wieczna pamięć patriotom zamordowanym przez hitlerowskich faszystów. Uroczystość odsłonięcia pomnika zgromadziła duże rzesze ludzi. Twórcą pomnika jest artysta rzeźbiarz Antoni Ślęzak. W miejscowej szkole podstawowej zorganizowano wówczas Izbę Pamięci Narodowej.
Od 1952 r. do 2006 r. Fort III był składnicą amunicji Wojska Polskiego. Od maja 2009 r. jest wpisany do rejestru zabytków.
Jesienią 2018 r. Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął w Forcie III prace ekshumacyjne – planowane w sumie na kilka lat (z uwagi na rozległość terenu Fortu). Pierwsza część prac ekshumacyjnych zakończyła się pochówkiem w dniu 15 grudnia 2018 r. Na lewym placu broni pochowano odnalezione szczątki szesnastu mężczyzn, dziesięciu kobiet oraz szczątki poekshumacyjne należące do co najmniej trzydziestu jeden innych osób. Ceremonia miała charakter uroczysty, ale również symboliczny, z uwagi na planowane dalsze prace archeologiczne oraz założenie zorganizowania dużych uroczystości upamiętnienia ofiar, na zakończenie prac ekshumacyjnych.
W okresie czerwiec - lipiec 2019 r. prowadzone były przez IPN kolejne prace archeologiczne w Forcie (prawy dziedziniec i fragment tzw. Górki). Tym razem ekslumowano szczątki 43 osób dorosłych i 3 dzieci. Porzeb odbył się w dniu 5 września w Forcie. Do poprzenich krzyży dołączyły kolejne.
W dniu 17 grudnia 2020 r., po ostatnim trzecim sezonie prac archeologicznych prowadzonych przez IPN, na Forcie III w Pomiechówku spoczęły dodatkowo szczątki ponad 200 ofiar niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej (74 całe szkielety, niekompletne szczątki 38 osób i pojedyncze kości ponad 100 osób).
Więcej informacji na temat Fortu III w Pomiechówku znajdą Państwo w powyżej zamieszczonych publikacjach oraz zakładce "Publikacje". Zachęcamy do zapoznania się z wymienionymi w w/w zakładce książkami i artykułami na temat Fortu III w Pomiechówku. Wszystkie dane aktualizujemy na bieżąco. Ciągle o Forcie III w Pomiechówku i losach więzionych tu ludzi dowiadujemy się czegoś nowego. Odkrywanie prawdy potrwa jeszcze wiele lat.